venerdì 31 gennaio 2014

Roberto Saviano – więzień Gomorry


„Jestem tylko pisarzem i używam tylko słów. Oni, właśnie tego się boją – słów. Czy to nie jest wspaniałe? Wystarczą słowa aby ich rozbroić, przestraszyć, rzucić na kolana…“

Roberto Saviano

Portal Roberto Saviano
http://www.robertosaviano.it/




Nie ma zbyt wiele do odnotowania w biografii młodego, włoskiego dziennikarza i pisarza, którego wiele osób uważa za bohatera narodowego oraz za najważniejszy symbol walki przeciwko mafii…
Roberto Saviano urodził się w Neapolu, 22 września 1979 roku. Syn lekarza, ukończył filozofię na uniwersytecie neapolitańskim i rozpoczął współpracę jako free lance, pisząc swoje pierwsze artykuły o przestępczości zorganizowanej dla różnych włoskich gazet. W 2006 roku ukazała się jego pierwsza książka pt.: „Gomorra“ – podróż w głąb imperium ekonomicznego neapolitańskiej Camorry, która śni o tym, aby zdominować świat.


„Gomorra“ (powieść, która nie jest fikcją) opisuje fakty – wszystkie zaczerpnięte z życia codziennego i z kroniki kryminalnej. Morderstwa, które Saviano widział jako dziennikarz, rozprawy w jakich uczestniczył, akty sądowe jakie przeczytał, opowieści jakie usłyszał od młodocianych przestępców i dilerów narkotyków oraz od ludzi, którzy dla Camorry pracują w sektorze mody oraz przy ukrywaniu śmieci toksycznych... Fakty, za którymi kryje się jednak niesamowita umiejętność analizy krytycznej mechanizmów przestępczych i ekonomicznych neapolitańskich klanów, które zdominowały Włochy, i w epoce globalizacji rozpościerają swoje wpływy od Chin po Amerykę oraz po kraje Europy Wschodniej – także Polskę…

Książka jest oparta na faktach, ale dzięki swojemu wspaniałemu językowi staje się powieścią – bardzo niebezpieczną, gdyż obnaża prawdę społeczną i polityczną. Opowiada wydarzenia przestępcze i pokazuje dowody zbrodni, popełnionych nie tylko na terytorium zdominowanym przez klan Casalesich. Ujawnia kryminalną mentalność całej Italii… Zmusza do myślenia… także do refleksji o kryminalnej naturze człowieka.
„Roberto Saviano nie tylko „odkrył potwora“, potrafił również – jak nikt – wytłumaczyć potworność. Myśląc o nim, myślę o innym pisarzu, którego bardzo kochałem i który był moim przyjacielem - Leonardo Sciascia. Tak jak Sciascia potrafił opowiedzieć Sycylię i historię jej mafii, tak Saviano jest pisarzem Neapolu, który opowiedział Camorrę.“ – napisał dziennikarz Enzo Biagi, komentując wywiad z Saviano jaki przeprowadził 22 kwietnia 2007 roku, po swoim powrocie do telewizji, po 5-letniej przerwie, i na kilka miesięcy przed śmiercią.


Cena sukcesu

Od momentu publikacji „Gomorry“, która natychmiast stała się bestsellerem (tylko we Włoszech, w pierwszych miesiącach zostało sprzedanych 700.000 egzemplarzy), Roberto Saviano otrzymuje pogróżki. Camorra chce go zabić, za to, że ujawnił jej sekrety, że opowiedział historię, która pozwoliła policji śledczej z Antymafii powiązać koniec z końcem, a z fenomenu lokalnego neapolitańskich klanów uczynił problem narodowy – tak, jak to stało się wcześniej z sycylijską Cosa Nostra, dzięki pracy śledczej sędziów Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino.

Od 13 października 2006 roku, młody – wtedy zaledwie 27-letni pisarz – żyje pod ochroną. Jak wygląda takie życie? Śpi w komisariatach, a czasami nawet w więzieniach. Jego rozmowy i spotkania są kontrolowane. Nie ma życia prywatnego – młodości, przyjaciół, miłości… Nie wychodzi do kina, nie spotyka się z kolegami, nie umawia na randki… Żyje jak więzień, bo jest więźniem swojej książki – „Gomorry“, choć tak na prawdę jest więźniem Camorry, która boi się jego słów, której zaszkodziły słowa…

„Myślę o urodzinach, które obchodziłem, od kiedy mam eskortę – w tym dniu jestem trochę bardziej nerwowy, smutny i przede wszystkim samotny. Myślę, że już nigdy nie będę mógł obchodzić urodzin w moim domu, że nigdy nie będę mógł postawić nogi na mojej Ziemi…“ – Saviano napisał 22 września 2008 roku, w dzień swoich urodzin, w długim artykule „List do mojej Ziemi“, opublikowanym przez dziennik La Repubblica, po ostatnich tragicznych wydarzeniach w Castelvolturno, gdzie zabito sześciu czarnoskórych emigrantów.

W ciągu ostatnich dwóch lat, książka „Gomorra“ stała się sukcesem światowym i została wydana w 43 krajach. Jest na pierwszych pozycjach bestsellerów literackich w Niemczech, Holandii, Belgii, Hiszpanii, Francji, Finlandii, Litwie. We Włoszech została sprzedana już w 1.800.000 egzemplarzach. W tym roku została zaadoptowana jako sztuka teatralna (zrealizowana także dla potrzeb teatru telewizji), a znany neapolitański reżyser Matteo Garrone, nakręcił film na jej podstawie, który we Włoszech wszedł na ekrany w maju 2008 roku oraz otrzymał nominację do Oscara jako najlepszy film włoski. We włoskich kinach obejrzało go blisko 2.000.000 widzów…
„Wiele razy przeklinałem moją książkę, która zmieniła moje życie na gorsze. Myślę jednak, że w końcu miałem niezwykły przywilej – poprzez nią mogłem przeciwstawić się władzy, w jej wszystkich formach…“ – powiedział Saviano w rozmowie z Enzo Biagim.


Chcą go zabić…

Samotność jest najwyższą ceną jaką Saviano zapłacił do tej pory. Kiedy „Gomorra“ zaczęła odnosić sukces – sprzedawcy poprosili, aby młody pisarz nie kupował już niczego w ich sklepach. Później były głuche telefony i anonimowe listy z pogróżkami. W końcu nikt nie chciał wynająć mu mieszkania w Neapolu i prowincji… Kiedy minister lewicowego rządu – Giuliano Amato, przyznał pisarzowi eskortę – Camorra pozbawiła go już domu, rodzinnego miasta, rodzinnej ziemi…

W marcu 2008 roku, podczas procesu Spartacus (wielki proces neapolitańskiej Camorry) – adwokat bossów Antonia Iovine i Francesca Bidognettiego z klanu Casalesich – oskarżył o manipulację świadków koronnych, wymieniając w sali sądowej trzy nazwiska: Raffaele Cantone (młody prokurator, który od lat jest chroniony przez policję), Rosaria Capacchione (dziennikarka gazety „Il Mattino“ z Caserty, prowadząca kronikę sądową) oraz Roberto Saviano. To było jasne i otwarte ostrzeżenie, że Camorra uważa ich za swoich śmiertelnych wrogów.

14 października 2008 roku, jeden z ważnych świadków koronnych – Carmine Schiavone, kuzyn bossa Francesco Schiavone (pseudonim Sandokan), którego Roberto Saviano opisał w książce „Gomorra“ – ujawnił policji, że istnieje plan, mający na celu dokonanie zamachu w wielkim stylu na pisarza neapolitańskiego, który ma nastąpić do końca 2008 roku. Camorra chce wysadzić w powietrze Roberta Saviano – tak, jak Cosa Nostra zrobiła to z sędziami Falcone i Borsellino w 1992 roku. Były mafiozo z klanu Casalesich, odwołał później swoje deklaracje.

23 października 2008 roku, w Castelvolturno – w samym sercu feuda klanu Casalesich, na murach pojawiły się pogróżki śmierci pod adresem prezydenta Francesco Nuzzo, dziennikarki Rosarii Capacchione, pisarza Roberto Saviano oraz hasła „Viva la Camorra!“, „Viva Setola!“ (nieuchwytny boss), „Świadkowie koronni to zdrajcy!“
Trumna z nazwiskiem Roberta Saviano namalowana na murze – to więcej niż pogróżka. W języku mafijnym to wyrok śmierci…
Słowa są groźne jak karabin maszynowy – mogą śmiertelnie zranić. Na słowa Roberto Saviano – Camorra odpowiedziała słowami, które brzmią jak seria z kałasza…

Nie zostawiajmy go samego

Podczas konferencji prasowej, mającej miejsce kilka dni temu – Roberto Saviano oświadczył, że chce opuścić Włochy. „Uważam, że mam prawo do przerwy. Przez długi czas myślałem, że ulec pokusie wycofania się, nie jest dobrym pomysłem – nie jest przede wszystkim rzeczą inteligentną. Ale zrezygnować z siebie samego, poddać się woli osób, którymi gardzisz za to czym są, jak żyją, jak działają - być ich więźniem, być więźniem mojej książki, więźniem strachu i sukcesu – nie mogę. Mam w dupie sukces. Chcę żyć. Chcę mieć dom. Chcę zakochać się, pić piwo w barze, kupować książki w księgarni. Chcę spacerować, opalać się, moknąć na deszczu, spotykać się z moją matką bez strachu. Chciałbym mieć wokół siebie przyjaciół, aby rozmawiać z nimi o rzeczach zwyczajnych, nie musząc mówić ciągle i wyłącznie tylko o sobie – jakbym był człowiekiem chorym śmiertelnie. Kurwa! Mam dopiero 28 lat! I chcę jeszcze pisać, pisać, pisać – bo to jest moja prawdziwa pasja i moja siła. Ale żeby pisać – muszę zanurzyć ręce w rzeczywistość, wytrzeć ją o siebie, czuć jej zapach i pot, a nie żyć jak w kabinie hiperbarycznej, w komisariacie policji – raz tutaj, raz dwieście kilometrów dalej, przesuwany jak paczka, nie wiedząc nigdy, co mnie czeka. W stanie niepewności i niestabilności, który nie pozwala mi myśleć. Czasami łapię się na tym, że powtarzam w myślach tylko jedno zdanie: oddajcie mi moje życie!“

Wiadomość o tym, że Camorra chce zabić Roberta Saviano wywołała falę protestów i solidarności na całym świecie. Sześciu noblistów (Dario Fo, Michaił Gorbaczow, Gunter Grass, Rita Levi Montalcini, Orhan Pamuk i Desmond Tutu), podpisało apel do rządu włoskiego, aby zrobił wszytko by chronić pisarza oraz dołożył wszelkich starań, aby pokonać Camorrę, podkreślając, że problem przestępczości zorganizowanej nie dotyczy tylko Saviano, ale jest problemem wszystkich. Obywatele kraju demokratycznego nie mogą tolerować faktów opisanych w książce - i tego, że dzieją się one w Europie. Pisarz nie może być skazany za odwagę, z jaką przeciwstawił się mafii.

Apel został również podpisany przez innych noblistów, pisarzy, intelektualistów: Jonathan Franzen, Javier Marías, Jonathan Safran Foer, Jonathan Lethem, Martin Amis, Chuck Palahniuk, Nathan Englander, Ian McEwan, Hans Magnus Enzensberger, José Saramago, Elfriede Jelinek, Wisława Szymborska, Betty Williams, Lech Wałesa, Paul Auster, Siri Hustvedt, Peter Schneider, Colum McCann, Patrick McGrath, Cathleen Shine, Junot Diaz, Tahar Ben Jelloun, Taslima Nasreen, Caro Llewelyn, Ingrid Betancourt, Adam Michnik, Claudio Magris.
Media zagraniczne (El País, Le Nouvel Observateur, Courrier International, Al Arabija, Cnn), nagłośniły apel, a wiele osób prywatnych z całego świata, wyraziło swoją solidarność z Roberto Saviano, wysyłając do niego mail. Włoskie radio Fahrenheit zorganizowało maraton głośnego czytania „Gomorry“, który przerodził się w zbiorową recytację tekstu, trwającą osiem godzin, w Domu Pamięci i Historii w Rzymie, na Zatybrzu. Wiele włoskich miast zaoferowało obywatelstwo honorowe dla pisarza.

„Nie zostawiajmy Saviano samego tak, jak Falcone i Borsellino. Tu nie są potrzebne apele noblistów i solidarność pisarzy. Potrzebna jest interwencja organów Państwa, ponieważ akurat w tym przypadku zna się nawet nazwiska i adresy, tych którzy grożą pisarzowi śmiercią. Chodzi o to, by wreszcie zainterweniować…“ – w obronie Roberta Saviano i przeciwko mafii, publicznie zabrał głos także Umberto Eco.
Niestety – tym, którzy znają dobrze Włochy - nasuwa się gorzka refleksja, również w obliczu deklaracji aktualnego ministra spraw wewnętrznych Roberta Maroniego, który w odpowiedzi na presje napływające z całego świata stwierdził: „Roberto Saviano nie jest jedynym symbolem walki z mafią, lecz jednym z wielu“.
Owszem – również sędziowie Falcone i Borselino są symbolami walki z mafią, o których nie można zapominać. Roberto Saviano jest jednak w tej chwili – jedynym, ŻYWYM symbolem… jakim Włochy mogą się poszczycić…

© AGNIESZKA ZAKRZEWICZ, 2008

Nessun commento:

Posta un commento

Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.